"Bierzcie i jedzcie" w reż. Moniki Strzępki w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. Pisze Marcin Zawada w Teatrze.
W zamierzeniach Bierzcie i jedzcie miało zwrócić uwagę na problem bezkrytycznego przyjmowania gastronomicznych nowinek i porad (pseudo)dietetyków, a także na to, co jemy. Kiedy Bierzcie i jedzcie pojawiło się w zapowiedziach repertuarowych, można było odnieść wrażenie, że wraca po czterech latach spektakl, który zwyciężył w projekcie Entrée, wymyślonym przez Teatr Rozrywki dla twórców niezależnych. Ale przedstawienie Grupy Teatralnej "Bez Paniki" poza tytułem nie ma z najnowszą premierą nic wspólnego. W Bierzcie i jedzcie Moniki Strzępki nie ma kurtyny - są za to dwie foliowe płachty udrapowane w kształcie monstrualnych pośladków z charakterystyczną przerwą pomiędzy. Spektakl zacznie się od dźwięku kojarzonego nieodparcie z tym miejscem. Ostatni odcinek przewodu pokarmowego wypluje postać umorusaną na brązowo, po czym folie odsłonią szybko i trzeba przyznać efektownie - przestrzeń w zasnutej dymem tylnej części sceny, zbudowaną z