"Dom Bernardy A." Federico Garcii Lorci w reż. Alejandro Radawskiego w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Łukasz Gazur w Dzienniku Polskim.
Najnowszy spektakl Narodowego Starego Teatru w Krakowie - "Dom Bernardy A." w reżyserii Alejandro Radawskiego - to skrzyżowanie "Korony królów", paździerzowego serialu historycznego TVP, ze "Star Trekiem". Czyli kolizją dwóch światów, kompletnie do siebie nieprzystających. Żeby tylko dwóch. Problem w tym, że polsko-argentyński reżyser, Alejandro Radawski, nie wie za bardzo, po co pokazuje nam na scenie przedstawienie w oparciu o twórczości Lorki, nie ma pomysłu na współpracę z aktorkami, nie wie nawet, po co używa języka współczesnego teatru. Bo że go zna, nie mam wątpliwości. Błyskające, kolorowe światła, projekcje na ekranie w tle, niwelowanie granicy między widownią a sceną. Nic niestety z tego dla widza nie wynika poza wrażeniem, że uszyto ten spektakl z zupełnie nieprzystających do siebie elementów, które nijak się ze sobą nie komunikują. To samo dotyczy aktorek. Brak jakiejkolwiek więzi między nimi. Na scenie nie ma przepływu