"Falstaff" Giuseppe Verdiego w reż. Macieja Prusa w Operze Nova w Bydgoszczy. Pisze Anita Nowak.
Opera komiczna "Fastaff" to ostatnie wielkie dzieło Giuseppe Verdiego, artystyczny testament kompozytora, synteza jego muzycznych doświadczeń. A zapewne i życiowych; albowiem libretto napisane przez Arrigo Boito, w oparciu o twórczość dramaturgiczną Szekspira, stało się leciwemu już Verdiemu bardzo bliskie. Postać Falstaffa kojarzyła się kompozytorowi z nim samym. Dlatego nie chciał, żeby jego bohater był opasłym grubasem, ale choć starszym, to sprawnym jeszcze fizycznie mężczyzną, którego stać i na romanse. Nie zgadzam się tu do końca z kompozytorem. Jeśli postać Falstaffa nie będzie groteskowa, odbierze inscenizacji sporo komediowych walorów. Reżyser bydgoskiej inscenizacji, Maciej Prus w zabiegach odgroteskowiania postaci Falstaffa poszedł jeszcze dalej. Łukasz Goliński, główny bydgoski Falstaff nie dość, że nie jest śmiesznym, opasłym starcem, ale bardzo przystojnym trzydziestosiedmiolatkiem o nieziemsko pięknie brzmiącym głosie. Ale prze