"Falstaff" Giuseppe Verdiego w reż. Macieja Prusa w Operze Nova w Bydgoszczy. Pisze Józef Kański w Ruchu Muzycznym.
Ostatnia opera Giuseppego Verdiego to arcydzieło kompozytorskiego mistrzostwa i muzycznego humoru. To jednak dzieło bardzo trudne: wymaga od wykonawców koronkowej wręcz precyzji i nie znosi niedokładności. Podziwiać wypada więc odwagę kierownictwa i zespołu Opery Nova, która zechciała włączyć Falstaffa do repertuaru. Od strony muzyczno-wokalnej rzecz wypadła bardzo dobrze. Dyrygujący przedstawieniem Piotr Wajrak pomyślnie radził sobie z finezyjnymi niuansami partytury Verdiego, jakkolwiek niektóre epizody rysowały się pod jego batutą zbyt grubą kreską. Z przyjemnością słuchało się większości solistów, a zwłaszcza kreującego wieloznaczną tytułową rolę barytona Łukasza Golińskiego, w którego osobie chciałoby się jednak oglądać bardziej wyrazisty charakter. Godnym jego partnerem okazał się Sławomir Kowalewski jako pan Ford, podejrzewający żonę o chęć przyprawienia mu rogów z Falstaffem. Brawurowy duet obu barytonów w drugim akcie i