Podzielam przekonanie dyr. Roberta Talarczyka, że przedstawienie Teatru Śląskiego "Piąta strona świata" w jego reżyserii godne jest każdego festiwalu. Dziwi mnie natomiast roszczenie, że w związku z tym powinno być na każdym, a już na pewno na zabrzańskiej "Rzeczywistości Przedstawionej" - pisze do e-teatru dyrektor Jerzy Makselon.
Cieszę się, że dzwonią do niego z zaproszeniem dyrektorzy innych teatrów i innych festiwali. Ja dzwoniłem żeby wyjaśnić, dlaczego nie zapraszam, w reakcji na nadesłane przez Teatr Śląski zgłoszenie. A dzwoniłem, bo biorąc pod uwagę dobrosąsiedzkie relacje, wydawało mi się to właściwe. Z argumentami jakie z mojej strony padły w tej rozmowie można się zgadzać lub nie; jeśli przytacza się je w publicznej wypowiedzi, dla osiągnięcia efektu można je nawet troszkę poprzeinaczać i niedopowiedzieć. Ale po co pisać nieprawdę? Że dyrektor najpierw zaprasza, skoro nie zapraszał, a potem - w imię jakichś kalkulacji chyba? - wycofuje się z zaproszenia, skoro nie miał się z czego wycofywać? I tylko tę jedną rzecz chciałbym sprostować: właśnie ze względów przytoczonych (choć niezbyt dokładnie) przez dyr. Talarczyka, spektakl "Piąta strona świata" nigdy nie był brany pod uwagę w programie XIII edycji Festiwalu Dramaturgii Współczesnej "Rzeczy