EN

6.02.2015 Wersja do druku

Faka faka

"Król Ubu" w reż. Jana Klaty w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Marcin Stroiński na swoim blogu.

"Król Ubu" Klaty to seria celowych sucharów, czyli żenada była planowana. Jak na przykład w serialu "The Office" Ricky'ego Gervaisa. Widać, że dowcip, ale nieśmieszny, to znaczy nie wprost. Może chodzi o przekłucie balonika scenie na Starowiślnej? Artyści robią pełnometrażową wioskę w świątyni i biją widzów (lubię to). Ogólnie się nie ubawiłem, ale doceniam. Warto zobaczyć między innymi dla Pauliny Puślednik, która zawsze spoko i chcemy ją widzieć, dla Zbigniewa Rucińskiego jako Lectera, dla Błażeja Peszka - Conchity, dla Jarosława Majzela jako himself, plus z racji, że "coś takiego" to only in Krakow, bo nikt by tego nie puścił, gdyby reżyser nie był dyrektorem. Inspiracją było "Warsaw Shore" i nie mówię tego z dezaprobatą. Ta estetyka nazywa się "bad", czyli "żena", taka heteroseksualna wersja kampu, przegięcie akceptowalne wśród swojaków. "Ubu" Klaty jest spakietowany z "Learem" Klaty: samiec główny, jedna kobieta i męski plankt

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Faka faka

Źródło:

Materiał nadesłany

Maciej Stroiński blog

Autor:

Maciej Stroiński

Data:

06.02.2015

Realizacje repertuarowe