BARDZO już dawno nie czułem się w polskim teatrze zaskoczony. I oto na różnych scenach w Polsce zrealizowano to, co wydaje się niemożliwe, czego nie umiemy, na co w gruncie rzeczy przestaliśmy liczyć. Czego nie umiemy? Ano wystawiać komedii bulwarowej, cieszyć się teatralnymi "wydarzeniami" i wymyślać ku temu okazji. Przestaliśmy już dawno wierzyć, że kiedyś na scenę operową wyjdzie aktorka, by zaśpiewać jak śpiewaczka, czy też - śpiewaczka, by zagrać jak aktorka. Zamartwiamy się też, że najzdolniejsi młodzi artyści wyjechali, a u nas nie ma komu grać i śpiewać. Mam na to odpowiedź godną karnawału: nieprawda, wszystko to umiemy! Najpierw otworzyłem ze zdumienia oczy w Teatrze Współczesnym w Warszawie, gdzie Maciej {#os#557}Englert{/#} wystawił polską prapremierę angielskiej komedii bulwarowej Ayckbourna pt. "Jak się kochają". Tej inscenizacji nie powstydziłby się ani londyński West End, ani nowojorski Broadway. Zach
Tytuł oryginalny
Fajerwerki (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka nr 3