"Wiśniowy sad" w reż. Pawła Miśkiewicza i Festiwal "Dedykacje" w opinii Pawła Głowackiego w Dzienniku Polskim.
Gdym w wyreżyserowanym przez Pawła Miśkiewicza "Wiśniowym sadzie" [na zdjęciu] Antoniego Czechowa (Teatr Polski, Wrocław) dostrzegł, że Ania (Monika Bolly) jest nieszczęsną "kuternóżką", po raz milionowy sam sobie odwieczne i morderczo retoryczne pytanie zadałem: czy w nadwiślańskim teatrze jest już do tyla płasko, że aby być w nim prawdziwie interesującym - należy być ciekawie ułomnym? Ciekawie, powiadam, bo jak jesteś, bracie, ułomny nieciekawie, czyli gdy normalny jesteś, to cię z punktu nie ma. Wtedy, bracie - i ty możesz zostać antyteatralnym Indianinem. Kuśtykająca Ania to, rzecz jasna, detal większej całości. Szarlota (Krzesisława Dubielówna) jest dziwaczna niczym szarlotka w uroczej cukierence Vis-a`-Vis o piątej nad ranem. Daszeńka (Katarzyna Strączek) całym jestestwem swoim daje jasno do zrozumienia, że nigdy, nikomu i pod żadnymi warunkami - nie da niczego. Piszczykowi (Stanisław Melski) skrzypią nie tylko buty, choć Bogiem a pr