EN

3.02.2012 Wersja do druku

Faceci zawsze mnie rzucali

Aktorka MARTA BIZOŃ w dniu premiery sztuki "Jakobi i Liedental"
zdradza tajemnice swoich związków, miłości i fascynacji. Dziś na deskach teatru będzie świętowała swoje 41. urodziny. Mówi o tym otwarcie, tak samo jak o tym, że zawsze to faceci ją rzucali twierdząc, że jest za dobra.

Dziś premiera izraelskiej sztuki "Jakobi i Leidental" [na zdjęciu], w której rozbija Pani męską przyjaźń. Dobrze się Pani czuje jako kobieta fatalna? - Nie jestem do końca pewna, że moja Ruth jest taka fatalna. Jest różnorodna, jak to kobieta. Poza tym mogłaby wiele rzeczy fajnych zrobić w swoim życiu - gdyby nie mężczyźni. Ale niszczy tych facetów, kłócą się przez nią! - Po prostu się pojawia, gdy jeden z panów chce zerwać przyjaźń na rzecz przeżycia czegoś innego, romantycznego. I ona, jak to kobieta, postanawia, że skoro może mieć dwóch zamiast jednego, to czemu nie? Z jednym jest w parze, drugiemu zwierza się jak przyjacielowi. Ale oni tego chcą... Wychodzi na to, że faceci to masochiści? - Wychodzi na to, że... wszystkiemu na końcu i tak jest winna kobieta, a oni spadają na cztery łapy. Nie chcę zdradzać za dużo z fabuły sztuki. To Ruth jest ofiarą? - Tak. A czy nie jest tak w życiu? Mój syn Mateusz ma w przedszkolu narzecz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Faceci zawsze mnie rzucali

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Gazeta Krakowska nr 28 dodatek

Autor:

Marta Paluch

Data:

03.02.2012

Realizacje repertuarowe