"Judaszaweł" Bartosza Żurowskiego w reżyserii autora w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Ks. Andrzej Draguła w miesięczniku Więź.
Jest w tym spektaklu taki element, który nie przestaje mnie niepokoić. To ta kolorystycznie zmieniająca się łezka w ścianie. Ta szczelina, która ma w sobie wieloznaczność metafory. Owszem, przynosi skojarzenie z rozciętym podbrzuszem ryby. Ale także z raną w Chrystusowym boku. Na spektakl "Judaszaweł" w szczecińskim Teatrze Współczesnym szedłem z dużym zaciekawieniem i rozbudzonymi oczekiwaniami. A to za sprawą samego autora tekstu i reżysera w jednym - Bartosza Żurowskiego, który przestrzegał, że osoby szczególnie obraźliwe raczej nie powinny przychodzić na spektakl. Dla tropiciela bluźnierstw trudno o lepszą zachętę. Co tam pokażą? Co tam powiedzą takiego, co mogłoby zachwiać moją wiarą albo zburzyć istniejącą we mnie świadomość tego, czym jest chrześcijaństwo? Osią dramatyczną spektaklu jest rekonstrukcja czterech wersji Ewangelii, a właściwie rekonstrukcja ich genezy, sposobu powstawania. W historii chrześcijaństwa jest