JEŚLI TANDETNA MELODYJKA z tingel-tanglu wyciska łzy wymagającej i nieskorej do łatwych wzruszeń publiczności, jeśli widzowie zastygają w zachwycaniu słuchając pieśni niegdyś legionowej, a dziś funkcjonującej tylko w repertuarze imieninowo-alkoholowym, jeśli definicja Sztuki staje się równoważna z definicją Śmierci, Więzienia i Zbrodni, to znaczy, że dochodzi do całkowitego przewartościowania systemu wszystkich norm estetycznych, intelektualnych i filozoficznych. Jeśli polskie kompleksy, polski prowincjonalizm, polskie tęsknoty urastają do miary człowieczego universum i stają się jedynym możliwym wytłumaczeniem sensu Sztuki, rozumianym jako wyłączny sens bytowania, to znaczy, że poza sztuką i człowiekiem ją tworzącym nie istnieje nic. Codzienność jest złudna i niepoważna, tworzą ją czynności bez znaczenia, puste, pozbawione logiki, martwe, uosabiające bezskuteczność rzeczywistości, gdzie ludzie współżyją
Tytuł oryginalny
Ewangelia według Kantora
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Kulturalny nr 5