Ewa Złotowska od dekady występuje w spektaklu "Klimakterium", ale najbardziej znana jest z głosu, którego użyczyła Pszczółce Mai w kultowej kreskówce z lat 80.
Ma pani góralski temperament? - (śmiech). Nie wiem, czy jest góralski... Mam swój temperament, jest go dość dużo i staram się mu sprostać. Ciągle chce mi się coś nowego robić. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, bo dokładam sobie nowych zajęć i stresów, a przecież każda praca zawodowa i tak jest stresująca. Jednak lubię ten pewien rodzaj adrenaliny, który pcha mnie do przodu. Usiąść na laurach jest łatwo, tylko co z tego? Człowiek umiera wtedy ze starości. Ja wolałabym umrzeć w biegu. Wyjaśnijmy tylko, że urodziła się pani u stóp Giewontu, w dodatku miesiąc przed terminem. A to dlatego, że pani mama wybrała się na górski szlak. - To był więc przypadek, a z dziada pradziada jestem warszawianką. I tak się rozglądam dzisiaj po tej Warszawie i stwierdzam, że jest coraz mniej tych warszawiaków... Wspomniała pani o zawodowym stresie. Wielu ludzi twierdzi, że zawód aktora jest bezstresowy. - Ha! Wszystko zależy od tego, jak do te