EN

26.03.2013 Wersja do druku

Ewa Wójciak jak Krystyna Pawłowicz? I tak, i nie

Za wcześnie na ferowanie wyroków, a takim jest użycie słowa na "ch". Było do przewidzenia, że to słowo-tabu uniemożliwi rzeczową dyskusję o kolaboracji Kościoła katolickiego z prawicowymi dyktaturami w Ameryce Południowej - pisze w liście do "Gazety" prof. Krzysztof Podemski, socjolog z UAM.

Poniżej cały list prof. Podemskiego. Śródtytuły - od redakcji. "Otrzymałem dziś [poniedziałek - red.] parę maili komentujących mój podpis pod listem przeciwko zwolnieniu Ewy Wójciak. Tytuł jednego z nich oddaje dobrze stanowisko moich polemistów: "Etyka Kalego". W odbiorze społecznym "sprawa Pawłowicz" [posłanka PiS Krystyna Pawłowicz mówiąca z sejmowej trybuny m.in. o tym, że homoseksualiści są jałowi - red.] i "sprawa Wójciak" są traktowane jako przejawy tego samego zjawiska: barbaryzacji polskiego życia publicznego. Ordynarny rechot z inności i wulgarny epitet pod adresem człowieka, któremu rzekomej winy nie udowodniono. Przyznaję, że ja też widzę w zachowaniu bohaterek obu skandali wiele podobieństw. To "strzał w stopę" Wpis Ewy Wójciak o Jorge Mario Bergoglio jest dla mnie przede wszystkim niesprawiedliwy. Zasada domniemana niewinności obowiązuje zawsze: nawet wobec papieża i nawet wobec podejrzeń o kolaborację ze zbrodniczą

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ewa Wójciak jak Krystyna Pawłowicz? I tak, i nie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Poznań online

Autor:

Krzysztof Podemski

Data:

26.03.2013

Wątki tematyczne