Na festiwal krynicki jechałem z dobrymi wspomnieniami, ale drżącym sercem. Przed laty święcili tam konkursowe triumfy moi soliści. Przed rokiem przyczyniłem się do przepędzenia stamtąd osoby co najmniej nieodpowiedniej. Teraz Bogusław Kaczyński zagniewany na Krynicę nie odbiera ode mnie telefonów, chociaż wcześniej radził, abym jednak pojechał - pisze Sławomir Pietras w Tygodniku Angora.
Propozycję poprowadzenia finałowego koncertu otrzymałem od dyr. Bogusława Nowaka, jako że Opera Krakowska objęła kształtowanie oblicza artystycznego Festiwalu im. Jana Kiepury. W tej trudnej po odejściu Kaczyńskiego sytuacji to wyjście wydaje się najlepsze. Mój koncert odbywał się pod hasłem Według Pucciniego. Bardzo dobrze grającą orkiestrą Opery Krakowskiej dyrygował jeszcze młody, a już niemal doskonały kapelmistrz operowy Tomasz Tokarczyk. On artystycznie podkochuje się w obecnej krakowskiej primadonnie. Niektórzy melomani przed spektaklami nie znając obsady, często zachodzą do kasy i pytają: "Kto oprócz Oleś-Blachy śpiewa w dzisiejszym spektaklu?". Uważam to za grubą złośliwość. Katarzyna Oleś-Blacha (bo o niej mowa) ma piękny głos, śpiewa niezawodną techniką od koloratury po partie spintowe i jest jedyną po pomnikowej postaci Jadwigi Romańskiej, aby zaśpiewać w Krakowie wszystkie cztery miłości Hoffmanna w Offenbachowskim arcydz