- Aktor to twórca. Nie odtwórca, według mnie. Im więcej wybudujemy w swojej wyobraźni, skorzystamy ze swojego autonomicznego myślenia, ze swojego doświadczenia, tym ciekawsza będzie nasza, aktorów, konfrontacja z reżyserem, scenografem, kompozytorem - mówi Ewa Kaim, aktorka i wykładowczyni Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie, w rozmowie z Kamilą Łapicką w miesięczniku Teatr.
KAMILA ŁAPICKA Jak narodził się pomysł na "Do dna"? EWA KAIM Sam pomysł na zajęcie się muzyką ludową wyszedł od studentów. Kilka lat temu robiłam egzamin oparty na repertuarze "Mazowsza", które ma bardzo szerokie spektrum pieśni, ale też specyficzny, pełen elegancji sposób podejścia do muzyki ludowej. W czasie pracy nad tamtym egzaminem studentów Wydziału Aktorskiego, między innymi z Dawidem Ogrodnikiem i Marcinem Kowalczykiem, nie próbowaliśmy wniknąć głęboko w pieśń ludową. Właściwie oparłam się o atrakcyjną, zewnętrzną warstwę, także interpretacyjną. Jednak już wtedy poczułam, że to jest materiał, który wymaga ode mnie dużo większej koncentracji i poświęcenia. ŁAPICKA Pojawił się niedosyt? KAIM Tak, niedosyt i zaciekawienie. Poezja i dynamizm muzyki ludowej otworzyły w mojej wyobraźni niesamowite przestrzenie. Zaczęłam się zastanawiać, jak można wyrazić jej niezakłamaną, naturalną moc. Ze studentami, z którymi zro