- Chcę wzbudzić u widza refleksję i to się nie zmienia od lat. Teraz jednak teatr stał się dla mnie narzędziem zmian społecznych. Jeżeli chcemy walczyć o społeczeństwo obywatelskie, albo chociaż utrzymać to, co mamy, to sztuka może być siłą sprawczą - mówi Ewa Ignaczak, szefowa Teatru Gdynia Główna, obchodząca premierą "Burmistrza" 3 i 4 lutego jubileusz 35 lat pracy artystycznej.
Łukasz Rudziński: Na początku lutego świętujesz 35-lecie, ale o 30-leciu twojej pracy artystycznej rozmawialiśmy w 2010 roku... Ewa Ignaczak: Faktycznie jest to takie 35 plus. Wszystko przez to, że jubileusz od początku łączyliśmy z premierą "Burmistrza" Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk w mojej reżyserii, którą wstępnie planowaliśmy na jesień. Ostatecznie przenieśliśmy ją na luty. Myślę, że dobrze jest zaprezentować się widzom spektaklem i pokazać siebie w obecnym momencie twórczym. Tym bardziej, że jest to dla mnie wyjątkowy tekst. Skoro teraz wszystko jest "na plus", to myślę, że moje 35 plus też jest dozwolone (śmiech). Gdzie się pojawiasz, tworzysz nową instytucję, nadajesz jej kształt. Potem pojawiają się nowe wyzwania. Kilka lat temu zmieniłaś Sopot na Gdynię, wcześniej był Gdańsk czy Elbląg. Skąd ta potrzeba zmiany? - Uprawiałam teatr jeszcze za komuny. Potem był czas przełomu i wiele osób odeszło od teatru. Pierwszy