"Kocham, więc jestem" w reż. Ewy Szawłowskiej w Teatrze Montownia w Warszawie. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
"Kocham, więc jestem" w Teatrze Montownia to sympatyczne widowisko, którego dramaturgia wpleciona jest w kilkanaście piosenek obrazujących różne stadia zakochania. Począwszy od nieśmiałego zainteresowania poprzez różne etapy wzrastającego zachwytu i pożądania aż po ślub i rutynę małżeńskiego obcowania. Autorką tego spektaklu jest świetnie dysponowana fizycznie, ruchowo i głosowo Ewa Szawłowska [na zdjęciu], która nie tylko gra tu główną rolę, ale też ułożyła całość z piosenek kilku świetnych autorów, takich jak Aznavour, Brel, Wasowski czy Petersburski, a dodatkowo przedstawienie wyreżyserowała i opracowała choreografię. Młoda artystka imponuje temperamentem i sprawnością ruchową, kilka razy robi pełny szpagat, śpiewa i tańczy, a śmiech i burzę oklasków wzbudza piosenka "Czy wiesz kochanie" z muzyką L. Starskiego. Ewie Szawłowskiej partneruje Leszek Zduń w roli chłopaka, kochanka i wreszcie męża. Na wyróżnienie zasługuje wyk