Ewa Błaszczyk od lat angażuje się w działania na rzecz kliniki Budzik, która powstała ze środków fundacji Akogo?. Mówi, że to miejsce założyła Ola: rękami mamy i jej znajomego - ks. Wojtka Drozdowicza.
Rok 2000 wystawił Ewę Błaszczyk na ciężką próbę. Najpierw mąż zmarł na tętniaka aorty. Sto dni później ich sześcioletnia córka Ola zachłysnęła się wodą, gdy popijała tabletkę, i zapadła w śpiączkę. Był szok i cierpienie, ale Ewa Błaszczyk przełożyła ten cios na zadania do wykonania. To pozwoliło jej funkcjonować. "Spotkania, ludzie, zdarzenia, zbiegi okoliczności - to przychodziło, zaplatało się" - mówi o tym trudnym czasie i szukaniu pomocy dla Oli. Zaczęła walczyć o to, żeby córka się wybudziła. A później - szukać sposobów na to, jak pomóc pacjentom w śpiączce, dla których w Polsce nie było miejsca. Jeśli ktoś nie przebudził się w szpitalu, mógł być przeniesiony tylko do domu albo hospicjum. Niektórzy wodzą wzrokiem Ewa Błaszczyk od lat angażuje się w działania na rzecz kliniki Budzik, która powstała ze środków fundacji Akogo?. Mówi, że to miejsce założyła Ola: rękami mamy i jej znajomego - ks. Wojtka Dr