W zeszłym miesiącu w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie rozpoczęłam próby do spektaklu "Łucja szalona" pióra amerykańskiego dramaturga Dona Nigro - pisze MAGDALENA PIEKORZ, reżyserka i felietonistka.
Rzecz opowiada o ekscentrycznej i piekielnie inteligentnej córce Jamesa Joyce'a i o jej wielkiej miłości do Samuela Becketta. Czytając te słowa, mogą pomyśleć państwo, że będzie to "sztuka branżowa", adresowana do miłośników trudnych książek i do zapalonych bibliofilów, kolekcjonujących kolejne wydania "Ulissesa". Ale w komediodramacie "Łucja szalona" odnaleźć można wszystko, czym od zawsze żył i o co martwił się człowiek. Jest tam miłość, wielka i niespełniona, smutek i żal po stracie, samotność i pogodzenie z życiem, a wszystko to w konwencji, która nie pozwala widzowi usnąć. Akcja "Łucji..." toczy się w środowisku ludzi wybitnych, ale każdy z bohaterów jest prawdziwie ludzki. Nieporadny i ślepnący Joyce (przeszedł 11 operacji oczu), rozdarty między miłością do córki a swoim wielkim Twórczym Procesem, jego żona, Nora, oschła, zasadnicza, niepasująca do środowiska geniuszy, Beckett, wielki dramaturg i prywatny sekretarz Joyc