EN

19.09.1997 Wersja do druku

"Evita" razy sto

Polskiej premierze "Evity" Tima Rice'a i Andrewa Lloyda Webbera towarzy­szyły niebywałe emocje. Rzecz była ogromnym przedsięwzięciem nie tyl­ko artystycznym oraz organiza­cyjnym, ale także finansowym (miliard starych złotych). Teatr Rozrywki, w osobie dyrektora Da­riusza Mirowskiego, starał się o prawa autorskie długo, spełnia­jąc wiele zadziwiających warun­ków, z których podstawowym była akceptacja twórców musicalu. Po obejrzeniu taśm z nagraniami chorzowskiego zespołu, autorzy wyrazili wreszcie zgodę i wtedy dopiero... zaczęły się schody. Trudno powiedzieć, że "Roz­rywka" debiutowała "Evitą" w dziedzinie sztuki wystawiania musicalu, nigdy dotąd nie była to jednak produkcja (owszem, wła­ściwe słowo!) tak skomplikowana. Aktorzy ze zdumieniem wpatry­wali się w partyturę, zachodząc w głowę "jak to wyśpiewać", mu­zykom (orkiestrę powiększono), pod wodzą Jerzego {#os#6362}Jarosika{/#} i Jo­sepha Hertera, nuty śniły się po nocach, a

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Evita" razy sto

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Zachodni nr 219

Autor:

Henryka Wach-Malicka

Data:

19.09.1997

Realizacje repertuarowe