"Wróg ludu" Henryka Ibsena w reż. Jana Klaty z Narodowego Teatru Starego w Krakowie na Festiwalu Nowego Teatru w Rzeszowie. Pisze Magdalena Mach w Gazecie Wyborczej-Rzeszów.
Efektowna scenografia, rozbuchana teatralność, muzyczne wtręty - to wszystko opanowane niezwykłą sprawnością reżyserską - przecież nie tylko po to rzeszowianie przyszli na spektakl Jana Klaty. Pokazał nam krzywe zwierciadło. Nie wszystkim się spodobało, dwie osoby wyszły, trzaskając drzwiami. Pozostali też wstali, ale dopiero na końcu, do bardzo długich owacji. "Wróg ludu" Henryka Ibsena w reż. Jana Klaty z Narodowego Teatru Starego w Krakowie rozpoczął w niedzielę konkursową część Festiwalu Nowego Teatru, który trwa w Teatrze im. W. Siemaszkowej w Rzeszowie. I od razu poprzeczka poszybowała pod sam teatralny sufit. Ibsenowski dramat sprzed ponad 100 lat kojarzy się dziś z ramotą. Klata zamienia go w ostrą satyrę na władzę, demokrację i media w rozpoznawalnym, własnym stylu: garściami czerpiąc z pop kultury, budując obraz atrakcyjny wizualnie, dodając taneczne i wokalne przerywniki i podlewając wszystko sosem absurdu i groteski. Ale