Każde przedstawienie dramatu antycznego jest u nas eksperymentem reżyserskim, aktorskim i językowym, odkrywającym wszystko od nowa. Eksperymenty te nie wyrastają z podłoża doświadczeń inscenizacyjnych - traktowanych choćby tylko ilościowo - nie mają utrwalonej tradycji. To sprawia między innymi, że w jednym i tym samym przedstawieniu obok rzeczy udanych i odkrywczych zdarzają się rzeczy rażąco fałszywe, niekonsekwentne, ześliźnięcia zaskakująco poniżej poziomu całości. Niewątpliwie zalety "Medei" Eurypidesa wystawionej w Sali Prób Teatru Dramatycznego są chwilami nawet przesłaniane przez niewątpliwe, jaskrawe i oczywiste błędy. Wybitna rola Haliny Mikołajskiej powstała mimo przeszkód, o których będzie jeszcze mowa. Mikołajska miała po "Dobrym człowieku z Seczuanu" okresy lepsze i gorsze, role mniej i bardziej przemyślane, ale żadna nie dorównała aktorskiemu opracowaniu postaci Szen-Te w sztuce Brechta. "Jawnogrzesznice"
Tytuł oryginalny
Eurypides via Dygat
Źródło:
Materiał nadesłany
Nowa Kultura nr 5