"Cienie. Eurydyka mówi:" w reż. Mai Kleczewskiej w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Joanna Pluta w Gazecie Pomorskiej.
Prawie dwugodzinny spektakl ma swoje wzloty i upadki. Nużą przydługie sceny i zbyt wiele nieuzasadnionej egzaltacji. Zachwyca kilka kreacji aktorskich i Nosowska, która wywołuje dreszcze. "Cienie. Eurydyka mówi": według tekstu noblistki Elfriede Jelinek w reżyserii wielokrotnie nagradzanej Mai Kleczewskiej zapowiadały się na jedną z najgorętszych premier tego sezonu. Niestety, spektakl okazał się bardzo nierówny. Noblistka zdekonstruowała mit o Orfeuszu i Eurydyce, która w jej ujęciu ma głos, nie jest tylko bezwolnie kochającą Orfeusza kobietą. Osadziła go we współczesnym świecie, o którym myśli bardzo gorzko. Autorka wyśmiewa, ale jednocześnie płacze nad współczesnością. Przywołuje programy, w których kobiety przechodzą metamorfozy, w których stylistki dowodzą im, że ubrania pozwolą im zmienić życie. Jelinek śmieje się z przesadnej dbałości o zdrowy tryb życia - jedna z bohaterek opowiada, że od dwóch tygodni stosuje głodówkę, a