Europejska Stolica Kultury to tytuł zaszczytny, a miasto które go otrzyma powinno oferować ponadprzeciętną ofertę kulturalną. Jednak dotychczasowe przedsięwzięcia naszych władz przypominają raczej strzelanie sobie w stopy, niż sensownie zaplanowane działanie - na tyle często, że jego organizacja całkowicie kuleje - pisze Jakub Knera w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
O tym, że nasze miasto ubiega się o tytuł ESK wiadomo już od dawna, natomiast trudno dopatrzyć się bardziej spektakularnych działań w tym kierunku. Podczas ostatniego weekendu byłem w Toruniu na otwarciu tamtejszego Centrum Sztuki Współczesnej. Budynek w kształcie prostokątnej bryły powstał zaledwie w dwa lata, w połączeniu z niezwykle przestronnym wnętrzem robi niesamowite wrażenie. Razem z otwarciem instytucji otwarto pierwsze wystawy m.in. "Kwiaty naszego losu", a uroczystość zainaugurował koncert muzyki alternatywnej, gdzie wystąpił m.in. zespół Flykkiller. CSW doskonale wpisuje się w cykl przygotowań do uzyskania przez Toruń tytułu Europejskiej Stolicy Kultury, więc po powrocie z miasta Kopernika zaczęły nasuwać mi się porównania z Gdańskiem. O tym, że nasze miasto ubiega się o tytuł ESK wiadomo już od dawna, natomiast trudno dopatrzyć się bardziej spektakularnych działań w tym kierunku. W ubiegłym roku odbyło się "Czytanie Pan