Wątek bollywoodzki miał wprowadzić temat (nie)rozumienia kultury indyjskiej przez Europejczyków. Tej perspektywy nie udaje się ustanowić, ale przez to temat spektaklu przesuwa się w rejony bardziej uniwersalne - o spektaklu "Wszystkie rodzaje śmierci" w reż. Pawła Passiniego w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie pisze Marta Bryś z Nowej Siły Krytycznej.
Główną inspiracją teatralnych twórców w Polsce jest albo szeroko rozumiana historia, obecna kondycja Europy albo postępująca amerykanizacja w wielu dziedzinach życia. Nawet w inscenizacjach dramatów antycznych nie pojawiają się oryginalne źródła, a znaki przepisywane są na język popkultury w poszukiwaniu komentarza do współczesnej rzeczywistości. Na tym tle spektakl "Wszystkie rodzaje śmierci" Pawła Passiniego jest wyjątkowy: kieruje uwagę na buddyzm i intrygujący od wieków Orient, nie unikając, czasem naiwnych, ale fundamentalnych pytań. Zapowiadana rozmowa o europejskiej recepcji hinduizmu zmieniła się w uniwersalną przypowieść o poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie "czym jest śmierć?". Oślepiająca biel (hinduski kolor żałoby) ścian, sztuczny śnieg, filary nieczynnego kina Światowid i dwupoziomowa kondygnacja (dawniej na obu mieściły się fotele kinowe) tworzą sterylną przestrzeń - laboratoryjną i dziwnie świątynną zarazem. W scenie o