Skończyły się czasy, gdy interes środowiska aktorskiego wyrażała jedna organizacja, Związek Artystów Scen Polskich (ZASP), oraz łączył je podobny pogląd na sztukę. Dziś sprawami teatru, a także filmu zajmuje się kilka stowarzyszeń i związki zawodowe. Dochodzą do tego podziały artystyczne i pokoleniowe. Na zdjęciu: Cezary Pazura, prezes Stowarzyszenia Aktorów Filmowych i Telewizyjnych (SAFT).
ZASP jest legendą II Rzeczypospolitej, uosabia historię najwybitniejszych artystów polskiej sceny XX w., grupy twórczej, która jako jedyna potrafiła zasypać podziały powstałe w stanie wojennym i zjednoczyć się w jednej organizacji w III Rzeczypospolitej. W rynkowej rzeczywistości stowarzyszeniu udało się przeforsować korzystną dla siebie ustawę o prawie autorskim. Pomyślne zakończenie negocjacji z nadawcami w sprawie tantiem dla aktorów zagwarantowało artystom podstawy utrzymania. Jednak z roku na roku ZASP stawał się wyrazicielem opinii tylko części aktorskiego środowiska, która została wychowana w duchu teatru tradycyjnego i debiutowała przed 1989 rokiem. W przygotowaniu teatru do reformy samorządowej równorzędną rolę odegrało, wraz z ZASP, Stowarzyszenie Dyrektorów Teatrów (SDT), skupiające menedżerów. Obie organizacje starały się przygotować nową ustawę o instytucjach kultury. Wpływały na zmianę niekorzystnych dla scen zapisów w k