HENRYK BARANOWSKI zinterpretował tekst George'a Taboriego w sposób nadzwyczaj delikatny. Brutalność scen i dosadność słów została obezwładniona dekoracyjnym potraktowaniem akcji. Dojmująca bolesność tekstu zwalczona konsekwentną, estetyzującą konwencją. W stworzonej, na poły onirycznej atmosferze nikt z widzów nie myślał, że oto ma do czynienia z peepshowem, lecz raczej że uczestniczy w kolejnej uroczystej teatralnej ceremonii w doborowym towarzystwie wykształconych i kulturalnych widzów. "Peepshow" Taboriego opowiada o życiu Williego, od momentu narodzin, po śmierć, a nawet i poza śmierć. Życiu związanym nieustannie z matką, a poprzez jej obraz z każdą kobietą. Pierwsza część spektaklu Baranowskiego ma bardzo spójny charakter. Rytm przedstawienia, oczywiście w sposób umowny podąża za rytmem czasu. Postaci pojawiają się, patrząc od strony widza, po lewej stronie, coś się wydarza, i nikną z prawej strony za ukośnie ułożoną przez ca
Tytuł oryginalny
Estetyzujący peepshow
Źródło:
Materiał nadesłany
Echo Krakowa nr 200