Przywołanie Przebudzenia wiosny na scenę warszawską po czterdziestu pięciu latach od inscenizacji Edmunda Wiercińskiego i po osiemdziesięciu siedmiu latach od daty pierwodruku daje dobrą okazję do zastanowienia się nad trwałymi i ulotnymi elementami w dramacie i teatrze. W chwili swego powstania sztuka Wedekinda była tak śmiała, że musiała czekać na debiut sceniczny do r. 1906; jeszcze w r. 1933 w Polsce w czasach ostrej kampanii o reformę obyczajową, mogła mieć pewną bieżącą aktualność, dziś jednak problematyka dzieła zwietrzała, a nawet uległa wręcz odwróceniu. Nikt (przynajmniej jawnie) nie neguje potrzeby uświadamiania młodzieży na temat podstawowych faktów biologicznego programu życiowego, a pokazanie przez Wedekinda, jak w wadliwym systemie wychowawczym rodzi się sadomasochizm czy pederastia wydaje się sprawą oczywistą. Go zaś do karykatur straszliwych belfrów w gimnazjum Dyrektora Sonnensticha, to stwierdzić wypada, że tę część d
Tytuł oryginalny
Estetyki trwalsze niż "problemy"?
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 17