"Woyzeck" w reż. Mariusza Grzegorzka w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Daria Kubisiak w Teatrze.
Silna estetyzacja inscenizacji Mariusza Grzegorzka to wynik neurotycznej osobowości wykreowanych postaci i zastosowania estetyki kiczu. "Woyzeck" Georga Büchnera należy do tych klasycznych utworów, dzięki którym niczym w metafizycznym zwierciadle możemy ujrzeć tajemne pokłady swojej natury. Każda kolejna inscenizacja tego dramatu stawia pytania o źródło zła i powody, dla których człowiek staje się zbrodniarzem. Inscenizacja Mariusza Grzegorzka w Starym Teatrze w Krakowie skutecznie wymyka się odpowiedzi na tak fundamentalne pytania. Tak jak dla widza znającego treść utworu oczywiste jest, że w trakcie rozwoju akcji dojdzie do morderstwa, tak dla Grzegorzka wydaje się jasne, że powód tej zbrodni tkwi w ludzkiej naturze, zdeterminowanej przez sytuację społeczną. Inscenizatora o wiele bardziej jednak interesuje kwestia, w jaki sposób człowiek próbuje zepchnąć na margines świadomości ciemne aspekty własnego życia oraz co pozwala przykryć panują