Do przeglądu recepcji krakowskich "Biesów" w Londynie (ŻL nr 26) warto jeszcze dorzucić streszczenie ważnej recenzji znanego krytyka Martina Esslina, która ukazała się - już po wyjeździe polskiego zespołu - w lipcowym numerze teatralnego miesięcznika "Plays and Players". Podobnie jak wielu innych recenzentów, Esslin rozpoczyna swój artykuł od omówienia problemów łączących się z adaptacją powieści Dostojewskiego na użytek teatru. Pokusa przenoszenia tych powieści na scenę jest ogromna, obfitują one bowiem w teatralne konfrontacje i dramatyczne efekty. Z drugiej strony jednak owe dramatyczne spięcia nie decydują o wielkości Dostojewskiego; są jedynie szkieletem, podczas gdy mięsem jest bogactwo wnikliwej charakterystyki duchowej i psychologicznej. "Gdy się postaciom tym zabierze ich życie wewnętrzne, marzenia i fantazje, jakimi się same torturują, stają się one tylko marionetkami", pisze Esslin i przechodzi wprost do oceny inscenizacji Andrzeja Waj
Tytuł oryginalny
Esslin o "Biesach"
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie