Inscenizacja "Eryka XIV" w Teatrze Polskim jest szeregiem nieporozumień. To nieporozumienia między aktorem a reżyserem, reżyserem a autorem, tekstem dramatu a scenografem, i wreszcie między Teatrem Polskim a widownią. Nieporozumienie pierwsze: reżyser - Zygmunt {#os#871}Hübner{/#} i Wieńczysław {#os#2779}Gliński{/#} grający Eryka XIV mieli, jak się wydaje, zupełnie różne intencje wobec dramatu Strindberga. Gliński nie stworzył wprawdzie studium obłędu, ale równie daleki był też od grania "chłopskiego króla". Zrezygnował z fatalistycznej tragedii losu i starał się wydobyć przede wszystkim swoisty hamletyzm Eryka, hamletyzm, który w wydaniu Strindberga sprowadza się do niekonsekwencji i rysów patologicznych. Grał człowieka słabego, miotanego sprzecznymi uczuciami, wpadającego w skrajności, trochę psychopatę. Nie był szaleńcem ani demonem, był tylko człowiekiem bez charakteru, ofiarą własnej chwiejności. Rola Gliń
Tytuł oryginalny
Eryk XIV Strindberga w Teatrze Polskim
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr Nr 14