Wystawienie "Eryka XIV" w teatrze jest zawsze aktem wielkiej odwagi. Zdobył się na to niegdyś Wachtangow, potem po wielu latach zaryzykował to Jean Vilar, zamierzał to samo uczynić niegdyś L. Schiller. Jedyna polska inscenizacja "Eryka XIV" w Teatrze Polskim w Warszawie w r. 1961 wywołała bardzo sprzeczne, w większości jednak krytyczne opinie. Myślę, że ten "szwedzki Hamlet" nadal czeka u nas na swą sceniczną szansę. Wystawienie tego wielkiego, skomplikowanego i arcytrudnego, bo nie zawsze jasnego, dramatu w Teatrze Telewizji wymaga oczywiście jeszcze większej odwagi. Konieczne są przecież skróty, które utrudniają zrozumienie tej - i bez tego niełatwej - sztuki, nie sposób wtłoczyć w ramy telewizyjnego okienka wielkich scen masowych, nie można również zagrać dodatkowo kostiumem i oprawą plastyczną, aby wydobyć całą barwność tego renesansowego widowiska. Ryzyko, jakie podjął Łódzki Teatr TV, było więc szczególnie wielkie i
Tytuł oryginalny
ERYK XIV
Źródło:
Materiał nadesłany
Radio i Telewizja Nr 48