Wystawiony w poniedziałkowym teatrze Telewizji "Eryk XIV" należy do tych utworów A. Strindberga, które wyraźnie inspiruje, wizja zawarta w- szekspirowskich kronikach historycznych. A więc - wydawałoby się - jeszcze jeden dramat władzy pióra wybitnego pisarza. Jerzy Gruza odczytał jednak sztukę Strindberga w sposób daleki od łatwego szablonu. Położył główny nacisk na tkankę psychologiczną tekstu, dał przede wszystkim wnikliwe studium dwóch różnych indywidualności - Eryka XIV i szarej eminencji dworu - Goerana Perssona. Gruza poprowadził spektakl w sposób wyważony, nie epatując "telewizyjnością", a konsekwentnie dbając o czystość i płynność narracji. W dwóch najważniejszych rolach wystąpili - Marek Walczewski i Jan Nowicki. Pierwszy kreujący Eryka XIV, zaimponował aktorskim taktem i precyzją środków. Nie grał od początku psychopaty, raczej postać wewnętrznie słabą, pełną wahań i kompleksów coraz sku
Tytuł oryginalny
Eryk XIV
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 269