Dziś Jerzego Gruzę kojarzy się z "40-latkiem", nostalgicznie wspomina się "Wojnę domową" i wypomina "Gulczas, a jak myślisz". Ale przecież w latach 60. i 70. Gruzę kojarzono przede wszystkim ze sceną. Był jednym z pierwszych reżyserów zajmujących się Teatrem Telewizji. I jednym z najpłodniejszych - ma na koncie 60 spektakli. Co ważne, w jego przypadku ilość szła w parze z jakością - wiele z tych realizacji to prawdziwe perły. "Rewizor" czy "Mieszczanin szlachcicem" to dziś kanon gatunku. "Eryk XIV" to jeden z takich spektakli. Sztuka pokazuje ostatni etap panowania XVI-wiecznego szwedzkiego monarchy. Balansujący na granicy obłędu władca wdaje się w konflikt z braćmi Janem i Karolem późniejszym królem wojownikiem Karolem IX. Intrygi małżeńskie przeplatają się z politycznymi, a samotny i nieufny Eryk daje się omotać możnowładcy Personowi i za jego namową wydaje wojnę braciom i arystokracji, oskarżając ich o zdradę stanu.
Tytuł oryginalny
Eryk XIV
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza dodatek Gazeta Telewizyjna