Wbrew zastrzeżeniom i obawom wyrażanym podczas dyskusji poprzedzającej druk polskiego przekładu "Equusa" (Dialog, nr 8 z 1978 r.) sztuka Petera Shaffera została z powodzeniem wystawiona w Teatrze Polskim we Wrocławiu, a obecnie zagrano ją na Scenie 61 warszawskiego Ateneum. Przedstawienie Andrzeja Rozhina różne jest nie tylko od spektaklu we Wrocławiu, ale także od wszystkich innych, znanych mi ze słyszenia inscenizacji, które przed kilku laty przyniosły "Equusowi" wielki rozgłos. Rozhin zrezygnował z elementu sztuki, który wywoływał najwięcej sensacji i zainteresowania - pantomimy - sześciu koni granych przez aktorów. Zrezygnował też z utrzymania w dawnej modzie na goliznę, ładnie zresztą i dyskretnie zasrane we Wrocławiu sceny pomiędzy dwojgiem młodych bohaterów. I końską pantomimę i epatowanie nagością uznał za niepotrzebne, zrozumiał też chyba, że pozbawiając sztukę Shaffera obu tych składników, usuwa z niej coś, co było po prostu mo
Tytuł oryginalny
"Equus" bez koni
Źródło:
Materiał nadesłany
Literatura nr 46