"Juliusz Cezar" w reż. Jana Englerta w Teatrze TVP. Pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej - Telewizyjnej.
W spektaklu Jana Englerta zmagania dzisiejszych polityków to kalka wydarzeń sprzed wieków. Pesymistyczna opowieść o historii i władzy pociąga aktualnością i świetnymi rolami. Czasem jednak wszystko gubi się w inscenizacyjnym rozmachu Tłumy rewolucyjne szturmowały dawniej Bastylię czy Pałac Zimowy. Dziś zaczynają od gmachu telewizji. Od czasów Watergate nie da się już mówić oddzielnie na temat władzy i mediów. Zamachu stanu coraz częściej dokonuje się przed kamerami, nie na ulicy, a od konferencji prasowej zależy nieraz więcej niż od podejmowanych w sejmie decyzji. Nie znaczy to jednak, że PR, rzecznicy rządu czy publiczne przemowy to wynalazki XX wieku. Szekspirowscy bohaterowie - Juliusz Cezar, Marek Antoniusz, Brutus, Kasjusz - mogliby prowadzić kursy mistrzowskie dla specjalistów od medialnego wizerunku. Inscenizowane gesty, retoryczne chwyty stanowiły w starożytnym Rzymie równie silną broń, co ciężkozbrojne wojsko. Mieczem można było