"Autostrada" Michaela McKeever'a w reż. Andrzeja Mastalerza w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku. Pisze Jerzy Doroszkiewicz w Kurierze Porannym.
Andrzej Mastalerz znakomicie wybrał aktorów do polskiej prapremiery "Autostrady Gorzka komedia może skłonić do przemyślenia życiowych wyborów i dodać otuchy Tu śmierć jest pełna werwy, ciekawa świata, a miłość - choć ślepa, widzi, że to co najlepsze, ciągle przed nami. Ale zanim dojdzie do starcia Erosa z Tanatosem widz musi nieco wysiedzieć. Zawiązanie akcji, w założeniu zabawne, z frazą o "g..nej książce" sprytnie wywodzi widza na manowce. Wzbudza też lekką obawę, bowiem ileż można oglądać sztuk i filmów o mękach twórców. W pewnym momencie to, posługując się tytułem jednego z polskich filmów "nic śmiesznego". A przecież miała być komedia. Akcja sztuki rozgrywa się w Arizonie, bo napisał ją Amerykanin - Michael McKeever. Dramaturg stopniuje napięcie, zanim widz przekona się, że męki twórcze dopadają niejakiego Charliego Coxa w momencie, kiedy dowiaduje się, że zapadł na stwardnienie zanikowe boczne. Niespełniony pisar