- Lubię wyzwania, to, co kłóci się z moim emploi. Lubię postaci, które są skomplikowane psychicznie, często w smutnych barwach malowane, te, do których jest mi dalej. To sprawia mi największą frajdę. Izabela Mikrut rozmawia z Pawłem Kumięgą, aktorem Teatru Ludowego w Krakowie.
Sztajgerowy Cajtung: Rola Głupca w spektaklu "Kolacja dla głupca" wiązała się z jakimiś wyrzeczeniami? Paweł Kumięga: Rola była dla mnie interesująca. Nie chciałbym tu nikogo urazić, mówiłem o tym nawet reżyserowi, ale miałem w życiu taką inspirację, kogoś podobnego. U nas w tekście ta postać została nazwana Głupcem, tak przetłumaczona, ale naprawdę to bohater, który nie ma zbyt wielu odniesień do głupoty, takiej, jaką sobie w dzisiejszych czasach wyobrażamy. Clou postaci kryje się w tym, że jest beznadziejnie empatyczna. Ja, z tego względu, że spotkałem w życiu kogoś takiego i przez cztery lata mogłem codziennie go obserwować, do pracy podszedłem z dziwną powagą. Od początku mówiliśmy, że mimo że to komedia, śmiesznie napisana i ma być zabawnie, powinno być w niej bardzo poważnie. Ja starałem się być bardzo poważny, do tego stopnia, że mój kolega grający równorzędną rolę w pewnym momencie na próbie powiedział: załó�