EN

1.03.1995 Wersja do druku

Emocje w utajeniu

Kaliska inscenizacja "Miłości i gniewu" - piętnasta, jakiej dokonano na scenach polskich teatrów - nie wywołała na widowni żywszych uczuć. Ze sceny wiało chłodem, aktorzy wygłaszali teksty, jakby dystansując się od myśli i zachowań postaci, w które przyszło im się wcielić. Dlaczego tak się stało? Może zakończył się "nowy czas", który przed blisko czterdziestu laty olśnił konserwatywnego Johna Gielguda, a może ten czas jeszcze w Polsce nie nadszedł? Jimmy, mimo iż paradujący w czarnych dżinsach,lest dla dzisiejszych Polaków gościem z innej planety. Może inaczej jest nad Tamizą, może tam bunty pokolenia lat pięćdziesiątych marszczą bajoro establishmentu powracającą falą. Polaka oburza bardziej głupota i bezhołowie, obłuda jest wrogiem z drugiego szeregu. Wciąż trudno nad Wisłą o rozczarowanie sytym, pozbawionym materialnych trosk, życiem. Mało tego, dla wielu jest ono obiektem pożądania. Dlatego casus Jimmy'ego będzie odbierany

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Głos Wielkopolski" nr 51

Autor:

Krzysztof Pierzchlewski

Data:

01.03.1995

Realizacje repertuarowe