Doceniam dobrą awangardę. Ale mam duże wątpliwości co do awangardowej komercji. Dlatego od dawna powtarzam, że powinny powstać rady nadzorcze kontrolujące wydawanie publicznych pieniędzy w teatrach
Fałszuje pan? - Nie podrabiam sobie metryki, w poniedziałek 10 lipca kończę 65 lat i duszę mam ciągle młodą. I wciąż wącha pan? - To wielki mistrz, reżyser i teoretyk teatru Helmut Kajzar powiedział mi: "Emilian, chłopcze, wąchaj czas!". I ja wącham. Mówi pan o wąchaniu czasu, a tymczasem strasznie pan grzeczny. Nie pociąga pana awangarda? - A co jest dziś awangardą? Nie kryje się za tym czasem taka kalkulacja: "Nie mam talentu, brak mi warsztatu, to zrobię coś takiego, że im szczęki opadną. Aktorzy, dawajcie, rozbieramy się. Genitalia na wierzch". Przesadza pan. - Tak? Kolega aktor opowiadał mi o modnej reżyserce, która chciała na południu Polski wystawić "Moralność pani Dulskiej". Skompletowała, obsadę - sami faceci. Jeden pyta: "Ale jak to, bez kobiet?!". "A po co kobiety, zrobimy to po nowemu"., Ale jak po nowemu? Mamy się przebierać za kobiety?". "Nie, będziecie grali nago". Pan żartuje... - Nie, oni wstali