To już nie jest czas próby. To czas doświadczenia. Próby już były. Przyszedł czas poważnego zastanowienia się. Premiera tego spektaklu już się odbyła. Spektaklu pod tytułem "pandemia". Każdy z nas musiał tę sztukę w taki czy inny sposób odczuć. Mądrzy ludzie muszą z tego
wyciągnąć wnioski. Tego świata nie da się już w ten sposób tłamsić - mówi aktor Emilian Kamiński, założyciel Teatru Kamienica.
Co jest w tej chwili najbardziej dotkliwą zmianą dla Pana? - To, że teatr stoi. To jest najbardziej dotkliwe. Ataki mieliśmy wyśmienity sezon! Wspaniały! Takiego jak teraz jeszcze nie było. Sześć premier! Otwarcie szkoły KamArti... Może Pan powiedzieć coś więcej o tej szkole? - To szkoła rzemiosł artystycznych, która powstała przy Teatrze Kamienica. Ruszyła we wrześniu. Spełniło się kolejne moje marzenie. Szkoła przygotowuje w zakresie realizacji dźwięku, światła i multimediów. Wszystko zorganizowane; sale piękne. A do tego, jak powiedziałem, premiery - jedna po drugiej. Bardzo dobrze przyjęte przez widzów, przez krytyków. Najlepszy z dotychczasowych sezonów. I pach! Wszystko się urwało. Jakie możliwości ma artysta w czasach zarazy? - Jakie ma artysta, to nie wiem. Nie jestem artystą. Jestem tylko rzemieślnikiem. No dobrze. Aktor. O niego mi chodzi. - Tak, jestem aktorem. I reżyserem. Twórcą. - Tak, jestem twórcą. Ale nie