EN

25.06.2015 Wersja do druku

Emilia Krakowska: Dojrzała miłość nie wymaga już wielkich wyrzeczeń"

- Mój znak rozpoznawczy to... kapelusze - śmieje się Emilia Krakowska. - Mama i babcia nie wychodziły z domu bez nakrycia głowy. Kapelusz mobilizuje mnie, żeby się trzymać prosto!

- Mój zawód pochłaniał mnie 24 godziny na dobę, a mężowie chcieli, żebym była kurą domową. Nie ułożyło się, ale nie żałuję żadnej z czterech decyzji o ślubie - mówi aktorka. Kiedy wchodzę do jej pięknego mieszkania w centrum Warszawy, aktorka ma jeszcze nierozpakowane walizki. Właśnie wróciła z Kanady. Prosto z lotniska pojechała do domu kultury w Łomiankach, gdzie miała występ kabaretowy "Old Spice Girls" z Barbarą Wrzesińską i Lidią Stanisławską. Na jej drzwiach wejściowych wisi tabliczka: "Życie jest podróżą, która prowadzi do domu". Tina: Napis na drzwiach to Pani motto? Emilia Krakowska: Życie to taka podróż, a najważniejszy jest w niej powrót do korzeni, do domu rodzinnego. Można wciąż być w drodze, ale trzeba mieć dokąd wrócić. Tę tabliczkę dostałam od starszej córki. To miłe, że dzieci traktują ten dom jako taki bezpieczny port, choć mają już swoje rodziny. A co Pani robiła w Kanadzie? - Odbierałam med

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Dojrzała miłość nie wymaga już wielkich wyrzeczeń"

Źródło:

Materiał nadesłany

Tina nr 13

Autor:

Rozmawiała Beata Biały

Data:

25.06.2015