"Emigranci" w reż. Artura Żmijewskiego (produkcja TVP Polonia) w Teatrze Praga w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
Pomysł był przedni: w czasach, kiedy znowu emigracja (zarobkowa, acz nie tylko) przybrała na sile, Teatr Praga sięgnął po rzadko grywany dramat Sławomira Mrożka, "Emigranci". Mimo że upłynęło niemal 35 lat od czasu, kiedy Mrożek tę sztukę pisał, modelowa sytuacja emigranta nie zmieniła się - pozostaje obcy, stęskniony, gastarbeiter goni za zarobkiem, inteligent dzieli włos na czworo, a wolność, za którą tęsknił, okazuje się mirażem. W "Emigrantach" zderzył Mrożek AA z XX, czyli pana i chama, szermierza wolności z idealnym (rzekomo) niewolnikiem, prącym do wielkiej konsumpcji. Nie pasują do siebie ani trochę, a jednak trzymają się siebie jak rozbitkowie. Paradoksalnie sztuka nabrała barw dodatkowych, bo takiego poczucia wyobcowania (nazywano to jeszcze niedawno alienacją), jakie mają jej bohaterowie, można dzisiaj zaznać w kraju, niekoniecznie na obczyźnie, raj konsumpcyjny wciąga niejednego w pułapkę pracoholizmu, a wyśnionej wolności zagr