Ciasnota, zagracona klitka-szałas, dziurawy dach. I dwóch emigrantów nad puszką, która okazuje się karmą dla psów. Teatr Dramatyczny sięgnął po słynną sztukę Mrożka. I znalazł sposób, by tekst napisany w innych realiach politycznych zabrzmiał jednak aktualnie - pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.
"Emigrantów" Mrożka obejrzeć można w ramach Sceny Inicjatyw Artystycznych, która powstała po to - jak mówi szefowa teatru, Agnieszka Korytkowska-Mazur - by aktorzy mogli spełniać swoje marzenia i zagrać to, co chcą. Najnowszy spektakl to pomysł Mateusza Witczuka, aktora, który przed ponad rokiem dołączył do ekipy Węgierki. - Każdy z aktorów ma swój stos tekstów sztuk i ról, które chciałby zagrać. U mnie na samej górze leżeli "Emigranci". Jako reżyser przyszedł mi do głowy Krzysztof Rekowski, który reżyserował "Glany na glanc", świetnie nam się współpracowało [Witczuk zagrał w spektaklu rolę skinheada]. Niezależnie od pomysłu Witczuka pojawił się pomysł, by "Emigrantów" (ale z innym białoruskim aktorem) zagrał też gościnnie Oleg Garbuz, ceniony aktor Narodowego Teatru im. Janki Kupały w Mińsku na Białorusi. Ostatecznie jednak to właśnie obaj panowie (Witczuk i Garbuz) spotkali się w jednym spektaklu. Kto jest emigrantem