"Hamlet" Williama Shakespeare'a w reż. Mai Kleczewskiej w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Stanisław Godlewski w Gazecie Wyborczej - Poznań.
"Hamlet" jest jak gąbka, wchłania w siebie całą współczesność - pisał przed laty Jan Kott. A co jeśli nie? Fakt, że jakieś dzieła trwale zapisały się w naszym kulturowym kanonie, nie znaczy jeszcze, że mówią nam coś ciekawego o tym, co tu i teraz. A byłoby dobrze, gdyby teatr był żywy, a nie tylko ładny. Widowisko wielozmysłowe "Hamlet" Mai Kleczewskiej jest więcej niż ładny, momentami jest obłędnie piękny - ta reżyserka ma talent do tworzenia efektownych scenicznych obrazów. Na korzyść działa tutaj przestrzeń Starej Rzeźni, świetnie zaaranżowana przez Zbigniewa Liberę. Elsynor jest obłożony czerwoną wykładziną, starymi meblami, perskimi dywanami, które wiszą na ścianach jak arrasy - wszystko to świetnie współgra z brudną, surową i zaniedbaną przestrzenią rzeźni. Akcja dzieje się symultanicznie w kilku miejscach, widzowie mogą chodzić po przestrzeni gry, a słuchawki, które otrzymują przy wejściu, pozwalają słyszeć