W Centrum Sztuki STUDIO im. Stanisława Ignacego Witkiewicza zaczęła się w marcu 1994 r. rzecz odważna, wielka, godna życia i śmierci polskiego proroka Czystej Sztuki, pogromcy wszelkiego rodzaju "główniaków" literackich. Jak wiadomo, zdaniem {#au#158}Witkacego{/#}, przyczyniły się one w sposób "istotny" do rozwoju makabrycznych form zbiorowego szaleństwa, cechującego nasz, XX, wiek. Jerzy {#os#1241}Grzegorzewski{/#} wystawił pierwszą część swoich CZTERECH KOMEDII RÓWNOLEGŁYCH: "Sonatę epileptyczną" oraz "Jagogogo kocha Desdemonę" (premiera części drugiej - "Ofiarnice księcia Sinobrodego" i "Wejście Króla" - będzie w czerwcu). Jerzy Grzegorzewski zaprosił premierową elitę warszawską na seans w typie c1ose reading {#au#199}Dostojewskiego{/#}, {#au#132}Strindberga{/#}, {#au#136}Szekspira{/#} i {#au#80}Manna{/#}; seans, któremu z wyraźną premedytacją nadał charakter zdecydowanie spirytystyczny. Co właściwie dzieje się w najnowszym spektaklu Grze
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Solidarność nr 14