EN

22.04.1982 Wersja do druku

Eliot w Królewskiej Katedrze na Wawelu

"CZŁOWIEK, który wcho­dzi do tej katedry, nawet jako przygodny pielgrzym, musi zatrzymać się przed tą wielkością". Tak pi­sał o wawelskiej katedrze kardynał arcybiskup krakow­ski Karol Wojtyła. I tru­dno doprawdy wyobrazić sobie wspanialsze tło dla rozegrania w niej sztuki (choć określenie to brzmi tu nader banalnie) Thomasa Eliota, wystawionej przed laty (1935) w kapitularzu katedry w Canterbury, miejscu, gdzie przed wiekami polała się krew zamor­dowanego św. Tomasza Becketa. Krakowskiej premiery "Mordu w katedrze" oczekiwano z napięciem i ogromnym zainteresowaniem. Sława spektaklu wyprzedziła o sze­reg tygodni moment ujrzenia go w wawelskiej świątyni. A tę wiążą z postacią angielskiego śwętego więzy szczególniejsze. Istniał tu bowiem najpierw ołtarz, a od wieku XIV ka­plica poświęcona św. Tomaszowi Kantuaryjskiemu; dziś nosi ona na­zwę kaplicy biskupa Tomickiego; w oknie poniżej kopuły znajduje się wyobrażenie św. Tomasza. W zbio

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Eliot w Królewskiej Katedrze na Wawelu

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Powszechne Nr 44

Autor:

Izabela Bobbe

Data:

22.04.1982

Realizacje repertuarowe