"Rolę Ksantypy Morstin napisał w dobrej chwili. Owiało ją coś z tego tchnienia, jakie u rasowych dramaturgów daje postaciom samodzielne i krzepkie życie. Morstin, pisarz kulturalny i wrażliwy, mało ma uzdolnień tego rodzaju. Jego piękne dialogi nie drżą od różnorodnych pasji ludzkich i nie budzą wizji świata, który sobie wystarcza. Między Morstinem a jego postaciami stoi pracowity namysł literacki jak szyba lodowa." Tak pisał Bohdan Korzeniewski z okazji prapremiery "Obrony Ksantypy" w reżyserii Wiercińskiego. Do wskazanych przezeń pułapek tej komedii minione półwiecze dodało jedną jeszcze, chyba najgroźniejszą. Powszechna nieznajomość kultury antycznej u współczesnej publiczności osłabiła atrakcyjność i nawet zrozumiałość pewnych motywów tekstu. Taka, na przykład, dyskusja między Tyreuszem a Wieśniakiem o "pstrokatych kolorach" na dzbanach mogła u przedwojennego widza, oswojonego w gimnazjum z antykiem, z
Tytuł oryginalny
Eleni na Marszałkowskiej
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 7