"Elektra" jest sztuką trudną. - Kiedy po raz trzeci, tym razem z za kulis, słuchałem przedstawienia, wydała mi się jakaś inna, nowe słowa nieprzesłonięte bogactwem dekoracji i kostiumów stały się bliskie, dzisiejsze. - Maszyniści w roboczych ubraniach, inspicjenci, garderobiane przesuwały się w mroku, mieszając się z antycznymi postaciami. Klitemnestra stała oparta o kulisę ze szklanką wody w ręce, za nią w mroku Elektra poprawiała żałobny szal, Egistos wspinał się w drabinie do okna, aby obwieścić powrót Orestesa. I wtedy właśnie zobaczyłem Giraudoux nie Ajschylosa, ale współczesność przystrojoną w ramy antycznego tematu. Pomyślałem, że dobrze byłoby przenieść całą publiczność by całe błyskotliwe widowisko przestało jej przeszkadzać, aby mogła naprawdę słuchać. - To oczywiście jest niestety niewykonalne. Tymczasem z widowni, sprawa przedstawia się dosyć zawile i wymaga komentarzy. - Przewidziało to w pewnym stopniu Kierowni
Tytuł oryginalny
Elektra
Źródło:
Materiał nadesłany