Ona - piękna i młoda żona wojewody, rozkochała w sobie trzech mężczyzn: pasierba Zbigniew, goszczącego w jej domu króla Jana Kazimierza oraz jego dworzanina Jana Mazepę. Nie zapominajmy również o starym mężu. To nie wróży happy endu. Jest więc miłość, namiętność, zazdrość, zdrada. Wszystkie uczucia targające bohaterami "Mazepy" Juliusza Słowackiego prowadzą do tragicznego finału. Jakiego? Będzie można zobaczyć na deskach elbląskiego teatru w sobotę 23 stycznia o godz. 19.
"Mazepa" (Tragedia w 5 aktach) to utwór dramatyczny powstały w Paryżu jesienią 1839 (I redakcja, została spalona po przeczytaniu "Pana Tadeusza" w 1834), wydany także w Paryżu 1840, wystawiony w 1847 w Budapeszcie, w języku polskim w Krakowie w 1851. Fabuła: Amelia jest młodą i piękną żoną niemłodego już wojewody. W dziewczynie zakochuje się trzech mężczyzn: syn wojewody z pierwszego małżeństwa Zbigniew oraz goszczący u wojewody król Jan Kazimierz i jego dworzanin, Jan Mazepa, charakteryzujący się fantazją i brawurową odwagą Kozak (przyszły Hetman). Walka o kobietę prowadzi do tragicznego finału, w którym śmierć zbiera obfite żniwo. Rzecz więc trudna, nasycona dramaturgią i dodatkowo napisana wierszem. - Bardzo trudnym - przyznaje Mirosław Siedler, dyrektor elbląskiego teatru, a w spektaklu "Mazepa" Król Jan Kazimierz. - Każda postać inaczej mówi, nie zmienia się wierszyfikacja, lecz słownictwo. Są liczne przestawienia s